sobota, 25 czerwca 2016

Rozdział #17

Wtedy, niektóre miejsca na ruinach zafalowały jak tafla jeziora, aby chwilę później odsłonić pozostałych członków szajki. Kotarou wyprzedził nas i rzucił:
-Chodźcie!~
Dogoniliśmy go.
-Mam nadzieję, że dadzą mi spokój... - szepnęła Kotori.
Zgodziłem się z nią, kiwnięciem głowy.
Na nasz widok Madison zeskoczyła na dół i podeszła do chłopca.
-Po jaką zarazę ich tu ściągnąłeś?- warknęła do niego.
Wzruszył ramionami.
Moją uwagę przykuły sztylety u boku dziewczyny. Podniosła wzrok i się nam przyjrzała.
-Nie ma z nimi...
-Tak - przerwał jej Kotarou.
-Może i lepiej - wzruszyła ramionami.- Nie wiem jednak, po co ich tu przyprowadziłeś.
-Bez tamtego człowieka będziemy mogli na spokojnie porozmawiać, to po pierwsze. A po drugie... będą mogli się w końcu dowiedzieć o czymkolwiek na temat tego świata.
Madison nie wyglądała na przekonaną, ale podeszła do Miriam i porozmawiała z nią chwilę.
-Czegoś chcecie się dowiedzieć, tak? - jelenica spojrzała na nas.
-Dlaczego uważacie, że jestem Nivi? - spytała Kotori. - I kim ona jest?
Dziewczyna westchnęła cicho. Usiedliśmy na częściach budowli. Poczułem się obserwowany przez Willy i resztę.
-Od czego by tu zacząć...? - Miriam zamyśliła się na chwilę.- Nivi była potężnym archaniołem. Zasiadała przy Szklanym Stole, czyli tak jakby w jakimś sejmie. Chyba tak to u nich działało, nie? - zawołała do Jokera i Madison.
-Mniej więcej - odparli.
-Wracając... siedem lat temu wszystkie anioły musiały uciekać do waszego świata, ze względu na liczne rozróby i ataki demonów. Anioły pełniły tu funkcję egzorcystów, dlatego więc tutaj na "lądzie" te zajęcia w szkołach nie były obowiązkowe.
"I wszystko stało się jasne"- pomyślałem, wracając myślami do historii Arthur'a.
-Nivi po prostu wyglądała tak samo jak ty - dodała Miriam.
-Rozumiem...- pokiwała głową Kotori.
-Widzieliście Jokera?- Kotarou podszedł do nas.
Zaprzeczyliśmy.
-Wprost źwiednie [napisałam dosłownie dla lepszego efektu A.H.] - westchnął i rozłożył fioletowe skrzydła ważki.
Wbił się w powietrze.
-Coś jeszcze chcielibyście wiedzieć? - uśmiechnęła się.
-Jak duża jest Ostoja wiatru? - spytałem.
-Spora to na pewno - odparła. - Ciężko mi to powiedzieć, bo nigdy tam nie byłam, a mapami zajmuje się Willy, która poszła szukać Jokera.
Wstaliśmy z ziemi i dygnęliśmy lekko.
-Dzięki - powiedziałem. - Za niedługo zapadnie zmrok, więc musimy niestety się zmywać.
-Do zobaczenia - pomachała dłonią.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz