niedziela, 27 listopada 2016

Rozdział #26

Jeszcze przez pewien czas rozmawialiśmy o naszym "teatrze".
 -Pomysł jest dobry, ale o czym to będzie? - Spytałem.
 -Musi być coś ciekawego. Akcja, nie wiem co jeszcze - Odparł Inukai.
 -Tekst i tak musi być w większości improwizowany - Powiedziała Kotori.
 -Większość ludzi lubi tragedie i komedie - Dodał mężczyzna.
 -Właśnie wymieniłeś dwie sprzeczności - Zauważyłem.
 -Wiem, ale tylko stwierdzam fakty.
 -I tak nie damy rady dogodzić wszystkim - Wtrąciła.
 -Niestety -Westchnąłem.
 -Potraficie śpiewać? - Popatrzył na nas.
Pokręciłem głową, a Kotori wzruszyła ramionami.
 -Rin, masz pierwszą wartę.
 -Wiem.
 -To dobrze - Ziewnął.
Towarzysz ułożył się na ziemi, plecami do ognia.
 -Miłej nocy - Mruknął.
 -Miłej - Odpowiedziałem.
Niedługo potem, Kotori również ułożyła się do snu.

Noce były coraz chłodniejsze, albo mi się tak tylko wydawało. Pod nosem nuciłem sobie piosenkę "Hollywood Undead" pod tytułem "Bullet". Stłumiłem ziewnięcie, gdy zbliżałem się do refrenu, ale później nie wróciłem do tego, tylko przyjrzałem się gwiazdom. "Gdy wieczorem za kimś tęsknisz, spójrz w księżyc i pomyśl, że właśnie ta osoba też w niego patrzy" - usłyszałem w swoim umyśle głos mamy. Uśmiechnąłem się do siebie i podkuliłem kolana. Trochę tęskniłem za rodziną i Natsuną, ale byłem szczęśliwy, że mogę ją znaleźć. Przez chwilę zrobiło się jaśniej. Pomyślałem, że to Nivi. Przeniosłem na nią wzrok.
 -A Kotori? - Spytałem.
 -Nic jej nie będzie - Wyrwała swoje piórko i położyła na dziewczynie. - Lecę, aby rozejrzeć się po okolicy, za niedługo wrócę.
 -Dobra - Ziewnąłem.
Odbiła się od ziemi i wzbiła się w powietrze. Zostałem sam.
Czas dłużył się niemiłosiernie. Nivi wróciła, powiedziała, że nie ma zagrożenia i wróciła do Kotori. Do końca warty miałem jeszcze pół godziny. Popatrzyłem na drzewa. Buki, świerki, i pewnie cała masa innych rodzajów, których nie mogłem rozróżnić w ciemnościach.
 -Nudno, tu nie? - usłyszałem za sobą.
Po moich plecach przebiegł dreszcz. Rozpoznałem ten głos. To byli ONI.
 -Inuka....!
Nie mogłem skończyć. Poczułem uderzenie w potylicę i przed oczami zatańczyły czarne plamy.

piątek, 11 listopada 2016

Propozycja!

Czytelnicy!
Ostatnio na fakultetach z Wiedzy o Społeczeństwie wpadłam na pomysł na nową, luźną serię pod tytułem...
Alpaka Andrzej
(Może kiedyś dodam zdjęcie :D)

O czym by to było? Sama nie wiem. Krótkie historyjki, może czasami przesiąknięte fandomem z różnych serii. Ot, taki Andrzej.
Napiszcie co o tym sądzicie, proszę. :)
Agnes