niedziela, 14 lutego 2021

Może jeszcze coś przeżyje

Cóż, postaram się co jakiś czas wrzucać posty o tym co u mnie. Tak po prostu dla aktywności, a nuż ktoś się znajdzie chętny do czytania i może komentowania.

W każdym razie, mam ostatnio ochotę na pisanie od nowa kilku pomniejszych wydarzeń od nowa. Tak na dobry start, a może po prostu, aby wrócić do pisania opowiadań, w końcu Ostoja to mój wielki królik doświadczalny, więc czemu by nie jakoś doprowadzić go do końca, a potem jeszcze go pomęczyć, pisząc znowu od nowa, aż nie przyniesie zadowalających, hm, kształtów.

Kiedyś uważałam, że pisanie jest moją małą pracą. Odpowiadam za wszystko, co napiszę i powinnam pisać w miarę regularnie. Niestety, uważałam też, że powinnam pisać tylko rozdziały, a nie posty o czymkolwiek, bo przecież będzie można przeskoczyć te parę postów i wrócić do czytania rozdziałów, chociażby szukając ich za pomocą szukajki na boku.

Dążyłam przez cały czas do dotarcia do odbiorców, zamiast skupić się na fabule i reszcie. Eh, człowiek uczy się na własnych błędach, co tu dużo mówić.

Jeśli chcecie pooglądać mój shitpost to zapraszam tutaj: Jednorożcowy Żuk (chociaż nie prowadzę tego peja regularnie, a jak coś wrzucę to z innej strony co mi się podoba, czasem rysunek i przemyślenia).

Możliwe, że wrzucę tu też parę "niespodzianek" opowiadaniowych, dotyczących nadal Ostoi (nie chcę mieszać uniwersów Ostojki ze światem np moich innych oc).

Do zobaczenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz